Miś należący do Pana Roberta Tobiasza, nauczyciela świetlicy, ma już 57 lat więc jest niemal w połowie tak leciwy jak sam Teddy Bear.

A skąd w ogóle wziął się pluszowy miś? Cóż... Cofnijmy się do roku 1902 kiedy to prezydent USA Teodor Roosvelt wybrał się z przyjaciółmi na polowanie. Podczas wyprawy postrzelono małego niedźwiadka. Prezydent nakazał jego uwolnienie. Cała historia zilustrowana została komiksem w waszyngtońskiej prasie.

Jednym z czytelników gazety był pewien producent zabawek, który zainspirował się tym wydarzeniem i stworzył nową zabawkę dla dzieci, właśnie w formie pluszowego misia. Nazwał go Teddy Bear, co było oczywistym nawiązaniem do imienia prezydenta USA.

Oby misie cieszyły dziecięce buzie przez kolejne 100 lat.

Samorząd Uczniowski